Szukaj na tym blogu

środa, 26 listopada 2014

SZASZŁYKI Z MIELONEJ CIELĘCINY

         W tym tygodniu przed wypłatą wykorzystuję to co mi zostało w lodówce, także nie będzie wymyślnie i kolorowo tylko praktyczne. Do dzieła ! Zostało mi ok 0,5 kg masy mielonej z cielęciny, więc zrobię z niej obiad na dziś i jutro. Mięso znów dzielę na pół i jedną część chowam do lodówki a drugą zostawiam, doprawiam jeszcze curry, świeżą bazylią i miętą. Dzielę na cztery kulki i każdą formuję w formę kiełbaski. Nakłuwam na patyk, wkładam na rozgrzany tłuszcz obsmażam z każdej strony. Podlewam bulionem ( lub osoloną wodą ) zmniejszam temperaturę przykrywam i duszę od 7 do 10 min. Wyciągamy i gotowe :) !!! Do takiego mięska najlepiej smakują frytki z majonezem lub sosem czosnkowym i surówka, ale moja waga mi już nie pozwala na takie luksusy i podaję takie danie z pieczonymi pieczarkami, surówką z kapuchy pekińskiej, pomidora i szczypiorku, doprawionym octem balsamicznym i solą. PS. I tak se przegryzę jakąś ciepłą bułką to wszystko :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz